Podsumowanie wydarzenia Z MIŁOŚCI DO SIEBIE
Dzisiaj nasze wyzwanie dobiegło końca! Mam nadzieję, że
wszyscy, którzy razem ze mną
i Martyną zaczęli walkę o lepsze ciało dotarli szczęśliwie do mety. Całe 45 dni diety
i treningów za nami.
Uff, było ciężko
ale ja dałam radę. Widzisz efekty? Ja tak!
Wszystkie cele, które wyznaczyłam sobie na początku
wydarzenia „Z miłości do siebie” konsekwentnie realizowałam i nadal realizuje.
Pierwsze i najgorsze, najtrudniejsze, co musiałam zrobić to wyeliminować słodycze. Nie ze względu na to, że tuczom. Niestety mają tylko puste kalorie, co nie wywiera dobrego wpływu na ludzki organizm... Myślałam, że będzie ciężko, jednak
słodycze odstawiłam bez żadnego problemu. Zamieniłam je na owoce, pestki,
koktajle, na wszystko to,
co jest słodkie ale zdrowe.
Następnie zrezygnowałam z napoi gazowanych i sztucznych
soków. Wszystko, co gazowane
jest przeze mnie znienawidzone i odstawione raz na
zawsze. Jednak do kupnych soków
z kartonów zdarza mi się powracać, chociaż ma
to swój mały plus – czytam skład
i nie kupuje tych całkowicie chemicznych.
Chciałam mieć więcej czasu, zwłaszcza po feriach, gdy znów zaczęły
się zajęcia szkolne. Udało się! Dobrze zaplanowany dzień to podstawa. Mam czas
dosłownie na wszystko. Szkoła, czas z bliskimi, nauka, ćwiczenia, smaczne i
kolorowe posiłki, hobby.
Miałam pić więcej wody. Z ograniczonej ilości wody, małymi
kroczkami przechodzę
do dwóch litrów dziennie. To jeszcze muszę dopracować ale
liczy się to, że jestem
na dobrej drodze.
Czy zauważyłam progres?
Jeżeli chodzi o „dietę” – moje nawyki żywieniowe uległy
wielkiej zmianie. Jem zdrowo, kolorowo i smacznie. I muszę przyznać, że
polubiłam gotowanie… Przez ten cały okres starałam się ćwiczyć sześć, ewentualnie
pięć razy w tygodniu. Zazwyczaj włączałam coś na Yt, a jeżeli nie miałam
dostępu do Internetu to odpalałam jakąś płytę
lub wykonywałam takie ćwiczenia,
na które miałam ochotę i które przyszły mi na myśl. Przeważnie robiłam trening całego ciała... Co jakiś czas fotografowałam swoją sylwetkę, by móc ocenić, czy było warto. Jednoznacznie stwierdzam, że nie było łatwo
i przyjemnie ale efekty są! Zostawię Ci małą fotorelacje.
Jeżeli brałaś/eś udział w Naszym wyzwaniu koniecznie pochwal
się pod moim postem
lub na Facebooku. „Z miłości do siebie” właśnie dobiegło
końca, co nie znaczy,
że się poddasz.Walcz o siebie i
lepszy wygląd! Właśnie udowodniłaś/eś sobie i innym,
że potrafisz coś osiągnąć!
Proszę wszystkich czytających mojego bloga o dołączenie do witryny, która znajduję się na pasku po prawej stronie. Dziękuje za każde dołączenie, na pewno pomoże mi to w rozwinięciu bloga.
Znajdziecie mnie również na DDOB.
Pyszności!
OdpowiedzUsuń________________________
www.justynapolska.com
Fashion&Beauty Expert
Uwielbiam zdrowe i smaczne jedzenie, mmm *.*
OdpowiedzUsuńNo i widzicie, jak sie chce to wszystko można zrobić! Podziwiam :)
OdpowiedzUsuńwww.onlydreams.pl
YouTube
Przepysznie wyglądają te kanapki! Życzę dalszych osiągnięć tg typu ;*
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie ;')
http://anoni-mowa.blogspot.com/
Super, że udało ci się zrealizować tyle postanowień. Oby tak dalej, powodzenia! :D
OdpowiedzUsuńmartynakrysinska.blogspot.com
Gratuluję wytrwałości!:)
OdpowiedzUsuńSuper ze sie udało:)
Zapraszam do obserwacji naszego bloga :)